11.10.2014

Motor uniwersalny na czas po apokalipsie

Zespół projektantów zamierza zaprezentować podczas biennale Bio 50 w Ljubljanie uniwersalny silnik, który dopasować można do każdego pojazdu.


Moja wizja przyszłości, którą prezentuję w "Jednym Bogu" nie jest wizją globalnej katastrofy. Zakłada szalony postęp w zakresie medycyny, która pozwoli nam żyć dłużej, wyrównanie poziomu życia obywateli różnych państw, powszechne wykorzystanie energii jądrowej, brak problemów z zasobami naturalnymi - zastąpią je syntetyki. Temat zgłębiałam bardzo dokładnie i uważam, że to całkiem realne. Bo komu chciałoby się zagłady?

Ale Bio 50 ma inne zdanie, więc ściągnęło moją uwagę. Zdaniem przedmowy do biennale niedaleka przyszłość to wypełniony przemysłowymi śmieciami świat, nad którym władze przejmuje natura oraz człowiek, który w tej nowej naturze będzie się musiał odnaleźć. Będzie musiał skorzystać z odpadów, posłużyć się nowymi rozwiązaniami, czyli ogólnie będzie Mad Max. 


Dlatego jeden z jedenastu wystawiających się zespołów proponuje uniwersalne, przenośne urządzenie napędzające ten środek transportu, z którego akurat korzystamy. Jak sami mówią, urządzenie pozwoli na przetrwanie w erze post-industralnej, która dla mnie, jeśli już dyskutujemy o erach, jest nierealna tak samo jak jednorożce. Ale dobrze, jest coś nowego. 

Pomimo, że nie zgadzam się z katastroficzną wizją przyszłości, uważam, że mówią ciekawie na temat bezsensownego zużywania zasobów. Produkty pomyślane są tak, aby inne nie mogły z nich korzystać, żeby do każdej pierdoły trzeba było dokupić inną pierdołę, tego samego producenta, bo od innych nie pasuje (przykładem są choćby szczotki do odkurzaczy). Projektanci silnika chcieli pokazać, że człowiek zawsze znajdzie metodę "włamania się" do produktu (ja skleiłam szczotkę taśmą klejącą i nie kupię nowej) i podejście "oblężonej twierdzy", projektowania tak, aby nikt inny nie skorzystał, aby czegoś użyć i wyrzucić, jest głupotą. Ich silnik to nie tyle maszyna, ile manifest. 

Oprócz nich w wystawie weźmie udział jeszcze 120 projektantów. Traktuję ich pracę bardziej jak sztukę i z przyjemnością wybrałabym się na… Ale to za daleko. Pozostaje wizyta zdalna, na szczęście organizatorzy przygotowali sporo materiałów. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz