Psy w literaturze potrafią chwytać za serca lepiej niż ludzcy bohaterowie. Weźmy takiego Aresa w „Na wietrze diabeł przyjechał” czy mojego Rafę, który występuje od czasu do czasu w różnych tekstach. To przykłady małego kalibru, dziś chciałabym przytoczyć te bardziej spektakularne, ale może mniej znane. Zapraszam do dyskusji i dorzucenia do listy kolejnych psów.
Charles Dickens, „Oliver Twist”
Bill Sikes, jedna
z najgorszych postaci jakie stworzył pisarz, miała psa, teriera o imieniu
Bull’s Eye. Autor nie wymienia rasy, mówi, że pies jest kudłaty i ma na pysku
blizny. I pan, i pies są ofiarami okrutnego traktowania, które powoduje w nich
skłonność do przemocy. Powieść mówi, że pies ma te same złe cechy, co pan, u
którego stóp sypia i jest gotów spełniać wszelkie, nawet najbardziej brutalne
polecenia. Coś w tym jest, że pies przejmuje cechy właściciela. Taki Rafa przykładowo jest bardzo przyjazny, ile ktoś nie próbuje bezceremonialnie wtrącać się w to, co Rafa aktualnie robi. Zupełnie jak ja.
Willa Cater, „Comming, Aphrodite!”
Tu mamy do
czynienia z bulterierem o imieniu Caesar III. Narrację prowadzi jego pan, Don
Hedger, cichy artysta. Pies z kolei jest ponury i brzydki. Ich życie zmieni się
wraz z przybyciem do miejsca, w którym mieszkają nowego mieszkańca. Osobiście bulteriery
uwielbiam i chciałabym w przyszłości uzupełnić Rafę o jednego takiego. Być może
kiedyś przyjdzie taki czas, że będę mogła poświęcić się kolejnemu zwierzakowi.
Virginia Woolf, „Flush: biografia”
Flush to spaniel.
To on opowiada nam historię i to w taki sposób, że powieść Virginii jest jedną
najpopularniejszych jej książek.
Marcjalis
To łaciński
poeta, w którego twórczości przewija się postać Issy, opisywanej jako „dama”.
Jest to najpewniej maltańczyk, czyli piesek pokojowy, ukochany przez Publiusa. "Issa jest bardziej drogocenna niż klejnoty Indii” – tak o suczce
gubernatora Malty mówi poeta. Może komuś z naszych polityków przydałby się taki piesek? Ja
swojego już mam, jest niezłym artystą, ale do księcia mu daleko. Nie jest zbyt
dystyngowany, raczej… Niezbyt dobrze wychowany, ale co mi tam.
Charles Dickens, „David Copperfield”
Jip to spaniel
należący do żony Davida, Dory. Niegrzeczny i zepsuty niczym mój Rafa zachowuje
się dokładnie jak Rafa, czyli rządzi światem. Pilnuje, aby nikt nie odebrał mu
ukochanej pani i szczerzy się na Davida. Chociaż po ślubie para przymiera
głodem, Dora nalega, aby Jip dostawał to, co najlepsze.
Antoni Czechow, „Kasztanka”
Kasztanka to
kundelek, który całe życie spędził pod dachem pijącego stolarza i jego syna.
Traktowali ją źle, dopóki suki nie przygarnął artysta cyrkowiec. Odkarmił psa i
nauczył sztuczek. Wydawało się, że Kasztanka nie będzie chciała wracać do
poprzednich właścicieli, ale gdy tylko zobaczy ich na widowni, biegnie do
stolarza i wraca do życia pełnego przemocy.
Alexander Pope, „The rape of the Lock”
Shock to pies
Belindy, bohaterki poematu Pope’a o powyższym tytule. Dzieło ukazuje w satyryczny
sposób i zwierzaka, i wiele przesądów o małych pieskach, zwłaszcza tego, że są
one bardzo nielubiane przez mężczyzn, próbujących zdobyć względy właścicielek.
Mogłabym o tym długo opowiadać. Siedzący na kolanach Rafa, wtulony w moją
szyję, łypie białkami i obiecuje, że zamorduje, jeśli ktoś mnie dotknie. To
czcze słowa, nie gryzie, ale jakoś nikt nie podchodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz