17.09.2014

Jak ciekawie spędzić cztery minuty

Nudno? Nie martw się, mam dla Ciebie świetną propozycję. Za cztery minuty będziesz w dużo lepszym humorze.


Środa, czyli dzień jak co dzień, nadal tkwię głęboko w tłumaczeniu. Nie wolno mi nawet na chwilę wystawiać głowy ponad powierzchnię dokumentacji, która zdaje się puchnąć w miarę pracy. Łamię zakaz wynurzania i od czasu do czasu wyskakuję przed dom, żeby się trochę orzeźwić, chociaż tego też nie wolno, ponieważ jestem jak twierdzi mój lekarz chora. Nie stosuję dopalaczy w postaci papierosów czy kawy. Pozostaje coś brutalnego, czyli tabata. Trening jest ostatnio bardzo modny, określany jako morderczy… Nie wiem czy morderczy, nie jest lekki, ale też nie zabija w momencie jak dajmy na to kilometrowy podbieg pod Piastowską w Bielsku. Dziś nieco mnie zmęczył, ale o tym na filmie.

Tabata to czterominutowy trening wytrzymałościowy. Pozwala szybko poprawić wydolność organizmu, to korzyść długoterminowa. Doraźnie podnosi tętno na dobrych kilka godzin i pracuje się po tych czterech minutach niczym po czterech espresso.




Na grafice mojego autorstwa przedstawiam Wam przebieg tabaty. Składa się ona z ośmiu powtórzeń cyklu o formule "20 sekund maksymalnego wysiłku + 10 sekund odpoczynku" (nie siadajcie, naprawdę nie siadajcie, dowiecie się dlaczego kiedy wykonacie cały cykl). Aha, byłabym zapomniała. Przed treningiem zróbcie pięciominutową rozgrzewkę (pajacyki, przysiady, trucht w miejscu, jeśli trudno się Wam zdecydować, chętnie rozpiszę dla Was taką pięciominutówkę). A po postarajcie się nie siadać od razu, nie stawać w miejscu, tylko pochodzić przez chwilę, do czasu, aż ciśnienie powoli opadnie.


To chyba tyle tytułem wstępu. Aby zachęcić Was do tego szybkiego treningu, nakręciłam krótki film. Nie wykonuję na nim całego programu (bo to byłoby nudne, a poza tym jestem lekko niedysponowana z racji choroby), ale jeśli chcecie, nie ma sprawy, nagram. Miłego oglądania i jeszcze milszego tabatowania! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz