23.09.2014

Jak namalować abstrakcję - instrukcja krok po kroku

Dzisiaj chciałabym Wam zaproponować wspólne malowanie. Trudne? Zapewniam, że nie. Wszystko wyjaśnię, a gdybyście mieli pytania, piszcie do mnie. Chętnie pomogę. Jeśli chcielibyście namalować coś innego, także piszcie, przygotuję i sprawdzę dla Was jak można zrealizować kolejne pomysły. A teraz do dzieła!


Zajmiemy się kompozycją abstrakcyjną, utrzymaną w tendencji color field painting, co tłumaczyć można jako malarstwo barwnych płaszczyzn. Za ten kawałek sztuki odpowiadają artyści amerykańscy, którzy zajmowali się oddziaływaniem barwy na widza i możliwościami tworzenia za pomocą barwnych plam wrażenia ruchu, światła, ciężaru i tak dalej. Nieistotne było dla nich „co jest na obrazie”, ale „w jakich kolorach”, zrezygnowali więc z malowania „czegoś” i zabrali się za kolorowe płaszczyzny, mniej lub bardziej od siebie oddzielone, najczęściej malowane z rozmachem na ogromnych płótnach.

Zestaw malarza

Aby samodzielnie stworzyć obraz z kolorowych plam, potrzebujecie przedmiotów, które umieściłam na poniższej fotografii. Możecie ją wydrukować czy zachować w telefonie, będzie łatwiej zrobić zakupy. Poniżej omawiam kolejne elementy.


Podobrazie (czyli płótno na drewnianej ramie)
Kupicie je w sklepie plastycznym, Empiku, nawet w Leroy Merlin. Jak mówiłam dobrze jest wybrać większe, ale zróbcie jak uważacie. Ja wybrałam na dzisiaj 50 cm na 70 cm, dla mnie to mały format. Preferuję takie o wymiarze przynajmniej 100 cm na 100 cm. Niestety nie mieszczą się już u mnie w domu, muszę się ograniczać.

Podobrazi nie robię sama, ale zamawiam u wytwórcy (wymiar nietypowy) lub kupuję od ręki (typowe wymiary, jest ich wiele). Do dyspozycji macie podobrazia tańsze, droższe, w zasadzie niewiele się od siebie różnią.

Do podobrazia dołączone są widoczne na zdjęciu kawałki drewna. To rozpórki, należy je wsadzić w szczeliny wycięte w ramie, aby płótno było sztywne. Nie musicie tego robić, ja zapominam i mam cały kosz drewienek. Raf czasem je przegląda i zjada.

Płótno musi być zagruntowane przez producenta, upewnijcie się u sprzedawcy, że jest. Wtedy wystarczy je odpakować i możecie malować.

Pędzle
Najlepiej w miękkim włosiem, ładnie i równo nakładają kolor. Wystarczy Wam jeden, ale jeśli płótno jest duże, nie bierzcie maleńkiego, bo mnie przeklniecie. Ja malowałam tym z pomarańczowym trzonkiem, ma szerokość 0,8 cm. Szerszy był za szeroki, ciężko się nim malowało w rogach.

Taśma malarska 
Papierowa taśma, służąca malarzom do oklejania futryn czy okien. Leroy Merlin, sklep malarski, są łatwo dostępne. Wybierzcie szerokość, jaką chcecie. Za moment wyjaśnię, o czym ona decyduje.

Farby
Malujemy farbami akrylowymi, nie olejnymi. Są to farby bardzo przyjemne w użytkowaniu, w Polsce niezbyt popularne, traktowane czasem jako „gorsze”, za granicą bardzo rozpowszechnione, ponieważ świetnie oddają właściwości farb olejnych, a nie mają ich słabych stron (okropny zapach, toksyczność, wolne schnięcie, wysoka cena).

Farby akrylowe prawie nie pachną. Nie wymagają stosowania rozpuszczalników, ponieważ są wodne. Jeśli chcesz mieć rzadszą farbę i bardziej przejrzystą, dodaj wody. Dla naszego projektu nie potrzebujemy rozcieńczać farb, malujemy tym, co wyciśniemy z tuby czy wygrzebiemy ze słoika. Chcemy mieć żywe, mocne kolory. Są nietoksyczne, mogą nimi malować dzieci (sprawdzone, przeżyły). Mogą je jeść psy (sprawdzone, przeżyły). Dla bezpieczeństwa, żeby dmuchać na zimne, po malowaniu wywietrzcie pokój.

Takie farby kupicie w sklepie plastycznym. Wybierzcie kolory, na jakie macie ochotę. Ja mam bardzo dużo farb, mogę poszaleć, ale Wy możecie się ograniczyć do dwóch – trzech. Wszystko zależy od Was. Farby mają różne ceny, wszystkie, które widzicie na fotografii są dobre. Najlepsze te w słoikach, ale też drogie. Chromacryle potrafią zaleźć za skórę, bo nie wszystkie dobrze kryją płótno. Popatrzcie w sklepie co mają w dobrej cenie.

Co jest bardzo miłe, akryle można przemalowywać, czyli położyć nowy kolor na stary (po wyschnięciu), czyli jeśli nałożycie coś, co się Wam nie podoba, możecie to zamalować. Akryle szybko schną, więc można zamalować szybko. Jeśli nałożono je w miarę cienko, potrzebują godzinki i są suche na tyle, aby dotykać powierzchni. Nawiasem: olejne schną całymi dniami.

Nożyczki, fartuch
Tego nie objaśniam.:) 

Paleta do farb
Nie może być drewniana, bo wypije farbę. Akryl to farba wodna, która wsiąka w drewno. Proponuję plastikową, szklaną. Farba bardzo łatwo schodzi (wystarczy woda, nie trzeba rozpuszczalnika), nie niszczy powierzchni i to kolejna zaleta akryli. 

Sztaluga
To sprzęt drogi. Możecie malować na stole, tylko uważajcie na rękawy. Z ubrań akryl też schodzi, ale nie do końca, lubi się przyssać między nitkami i ciężko go sprać.

Co jeszcze? 
Aha, woda, ręczniki papierowe. W wodzie płuczemy pędzle kiedy chcemy zmienić kolor. Po dokładnym wypłukaniu wycieramy ręcznikami papierowymi do sucha, aby nakładać równo kolejną farbę. To ważne, żeby wycierać włosie, inaczej wszystko się rozmazuje i cieknie.








Przygotowanie

Na podobraziu naklej taśmę malarską tak, aby oddzielała od siebie poszczególne plamy koloru. Może lepiej zilustrują to zdjęcia. Szerokość taśmy to szerokość białego paska pomiędzy kolorami.


  
Wyłóż na paletę farbę. Nie wykładaj za dużo, szkoda, aby się zmarnowała. W razie potrzeby uzupełnisz. Jeśli pracujesz nad dużym obrazem, wykładaj kolory na paletę kolejno, żeby farba nie zaczęła wysychać na palecie.


Jeśli w trakcie pracy musisz odejść od sztalugi na dłużej, włóż paletę do szczelnego woreczka i schowaj do lodówki. Przetrwa kilka dni.








Wykonanie

Nakładaj kolejno kolory na płaszczyzny rozdzielone taśmą. Nie musisz mieć nerwów ze stali i pewnej ręki, możesz wyjeżdżać na taśmę, ale staraj się jej nie zadzierać. Jeśli zadrzesz, też nic się nie stanie. Malarstwo jest niedoskonałe i na tym polega jego urok. Kolejne fotografie ilustrują kolejne kroki. Jeśli dostajesz nienasycone kolory, nałóż je kilkukrotnie, aż będą mocne (kolejną warstwę kładź na warstwę kompletnie suchą, bo się porobią wałki i wydmy).





Wykończenie

Pozostaw obraz do wyschnięcia. Sprawdź lekko dotykając czy wysechł. Jeśli coś rozmazałeś, pomaluj jeszcze raz. Jeśli wszystko jest suche, powoli zdejmij taśmy. Jest bardzo dobrze. Zostały nam boki.

Tu mamy dwa rozwiązania. Albo dajemy obraz do oprawienia (kosztowna zabawa), albo zamalowujemy boki. Jest przyjęte, że nowoczesne dzieła wiszą bez ram, właśnie wykończone po bokach farbą. Wszystkie moje prace wiszą właśnie takie. Wygląda to fajnie. 

Jak to zrobić? Po pierwsze trzeba wybrać kolor na boki, najlepiej jeden z tych, których używaliście, ładnie się skomponuje. Potem należy go nabrać na pędzel (ja tego nie robię, bo robię dla Was zdjęcie), przyłożyć pędzel do krawędzi obrazu (patrz zdjęcie) i przeciągnąć. Powtarzać do zamalowania wszystkich boków. Wiem, to trudne, nie spieszcie się, dacie radę. I jeszcze zdjęcie. 



Gotowe

I gotowe. Macie swój pierwszy, własnoręcznie namalowany obraz. Jestem z Was bardzo dumna i mam nadzieję, że czujecie się wspaniale patrząc na własne dzieło. Możecie teraz namalować kolejny, prezent dla mamy czy przyjaciela, albo po prostu tak jak ja dać się ponieść i zawiesić w domu kilkanaście kolorowych prac. Będą świetnie wyglądać zimą.

Pamiętaj, zakręć dobrze tuby z farbą i odłóż w suche miejsce, nie na kaloryfer, nie do lodówki, z dala od światła słonecznego (szuflada, pudełko, kosz). Wymyj pędzel i wytrzyj do sucha, niech długo służy. Jeśli na palecie zostało dużo farby, zdejmij ją i przełóż do pudełka na żywność, skrop wodą i wstaw do lodówki, wytrzyma tam kilka tygodni, a może się jeszcze przydać. Wymyj paletę. I czekaj na kolejne pomysły ode mnie.

Aha, w zasadzie powinniście jeszcze nałożyć werniks. Ja czasem nie nakładam, bo prace wiszą u mnie, nie muszą być idealnie wykończone, poza tym zawsze mogę wtedy coś zmienić. Werniks utrwala farbę, chroni kolory i zabezpiecza obraz przed wilgocią. Po nałożeniu można wylać na obraz szklankę wody i nic się nie stanie.

Polecam werniks w aerozolu, do wyboru macie werniksy dające połysk, na wpół połyskliwe i matowe. Polecam dwa ostatnie. Nakładanie jest banalne: obraz należy spryskać werniksem i poczekać aż wyschnie. Czas schnięcia jest podany na puszce, zazwyczaj około godziny, żeby obraz można było dotykać. Najlepiej nałożyć ze trzy warstwy. Pamiętaj, aby nie pryskać zbyt wiele, bo będą zacieki.


Uwaga, to ważne. Werniks jest szkodliwy. Nie używaj go w obecności dzieci i zwierząt. Załóż maskę. Wywietrz pomieszczenie. Schowaj po użyciu z dala od dzieci. Uważaj na ubranie, nie schodzi. Uważaj na podłogę, meble, nie schodzi, trzeba je zabezpieczyć. Ja werniksuję obrazy w piwnicy, bo Rafa potwornie kaszle, gdy czuje werniks. Albo w garażu, też jest dobry, tylko muszę uważać na rower. Dasz sobie radę!

2 komentarze:

  1. Łatwo to brzmi w Twojej wersji , spróbuje ,może też łatwo pójdzie

    OdpowiedzUsuń
  2. Malowałem gwaszami bo myślałem ,że to łatwiejsza technika (jestem typowym amatorem), jednak wczoraj spróbowałem i jestem mile zaskoczony . Akryle są super tak jak i artykół

    OdpowiedzUsuń