Dziś niedziela, a to znaczy, że przysługują mi słodycze (w inne dni tygodnia zabronione). Chcę dobrze wykorzystać ten dzień, dlatego szukam w zeszycie przepisami czegoś wyjątkowego. Co to znaczy wyjątkowe? Proste w przygotowaniu, szybkie w przygotowaniu, słodkie. W tę niedzielę moim wyborem jest kaiserschmarnn.
Podobno tę
potrawę podawano Franzowi Josephowi, cesarzowi austriackiemu. Jest to dość
prawdopodobne, słowo „KAISER” oznacza „CESARZ”, a „SCHMARREN” coś w kawałkach,
zmieszanego, potocznie „głupoty”. Dzisiaj się wymądrzam, ale kiedy po raz
pierwszy zamawiałam to danie będąc w Austrii nie miałam pojęcia co dostanę.
Zapytałam kelnera co oznacza „kaiserschmarrn” i usłyszałam, że to taki…
Kaiserschmarrn. Deser. Ani słowa więcej, być może dlatego, że w regionie
Salzburgerland, w którym byłam Austriacy niechętnie posługują się oficjalną
wersją niemieckiego, mówią głównie w lokalnym dialekcie, którego z kolei nie
pojmuję ja. Lubię niespodzianki, więc zamówiłam i nie rozczarowałam się.
Kaiserschmarrn smakował mi tak bardzo, że wyciągnęłam od kucharki przepis, a
brzmi on tak (proszę postępuj według kroków, żeby to zrobić tak sprawnie, jak
Frau Weninger, która wtedy dla mnie gotowała):
Rodzynki
1. Weź garść
rodzynek i zamocz w dwóch łyżkach rumu. Odstaw i przejdź do kroku 2.
Jajka
2. Weź cztery
jajka, umyj je dokładnie. Oddziel białka od żółtek. Jedne wlej do jednej miski,
drugie – do drugiej. Pamiętaj, żeby ani kawałek żółtka nie dostał się do
białka, ponieważ jeśli tak się stanie, żadną siłą nie sprawisz, aby białko się
ubiło. A musi.
Piana z białek
3. Ubij białka
bez niczego na sztywną pianę i odstaw na bok.
Mieszanie
4. Do żółtek
dodaj pół szklanki mleka, jedną łyżkę kwaśnej śmietany, ćwierć szklanki cukru,
jedno opakowanie cukru waniliowego, pół szklanki mąki, szczyptę soli. Wymieszaj
tak, aby składniki się połączyły, dostaniesz coś niezbyt gęstego, ale się nie
przejmuj. Odcedź rodzynki jeśli nie wypiły całego rumu i dorzuć do tej masy.
Wymieszaj.
Dodanie puszystości
5. Delikatnie
dodaj białka z kroku 3 do masy z kroku 4. Wymieszaj starając się, aby całość
nie oklapnęła.
Smażenie
6. Na patelni
rozgrzej masło i smaż gruby naleśnik po dwie minuty z każdej strony. Nie
przypalaj! Pod koniec podziel naleśnik łopatką i podsmaż jeszcze przez dwie
minuty takie kawałki. Ja nie smażę na maśle, a na oleju kokosowym, ale Frau
Weninger była tym pomysłem oburzona. Przecież masło to sam smak! Na zdjęciu
pokazuję jak to ma mniej więcej wyglądać
Podawanie
7. Posyp solidnie
cukrem pudrem. Podaj z konfiturą śliwkową (szybki sposób: wypatrosz kilka
śliwek i podduś z cukrem na wolnym ogniu; jeszcze szybszy sposób: kup gotową konfiturę).
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz